niedziela, 19 stycznia 2014

Chapter 1

Blue's POV    
     Był to typowy wtorek. Zajmowałam na historii swoje miejsce w pierwszej ławce. Było nawet śmiesznie, bo wszystkie kujony kłóciły się o miejsce w pierwszej ławce, przeciętne osoby chciały usiąść w środkowych ławkach, a nieprzygotowani oczywiście z tyłu. Można by pomyśleć, że jestem mądra i w ogóle, ale nie, nie jestem kujonem. Musze się do czegoś przyznać, jestem pupilkiem bardziej pupilkiem nauczyciela, niż mądra...
     Mogłam słyszeć cały czas wszystkie szepty i głośne żarty. Po minucie lub dwóch tej całej gadki-szmatki Pani Sanders, nasza nauczycielka historii, obróciła się i gniewnie spojrzała na nas.
     - Harry, jeśli mógłbyś nie przerywać moich zajęć, byłabym wdzięczna. - Powiedziała gniewnie przez zaciśnięte zęby.
     Harry wygłupiał się po całej klasie i nie robił sobie nic z tego. Było jak zwykle...
     Jego czyny sprawiały, że zastanawiałam się, czy nie trafi wkrótce do więzienia.
     - Oops - powiedział sarkastycznie, zresztą równie sarkastycznie wyglądał jego cały szpanerki język.
     Obróciłam oczami. Kretyn.
     - To jest to! - krzyknęła w pewnym momencie Pani Sanders - Styles, ty oraz Twoi koledzy zatrzymacie się po szkole. Podziękujcie Harr'emu! Chłopcze, tylko nie zmuszaj mnie do trzymania Cię na oku. Chodź i usiądź z przodu. - Powiedziała Pani Sanders, póki jej wzrok pozostawał groźny.
     Co? Nie! Nie!
     Na pewno nie miałam dzisiaj ochoty oglądać szkolnego aresztu. Nauczyciele nigdy nie kazali mi zostawać po szkole, lecz to właśnie ja miałam pilnować tych nieszczęśników. Nauczyciele mieli po prostu do mnie zaufanie.
     - Ale... - Harry próbował protestować.
     - Mówię siadaj tutaj! - Syczała na niego. Uśmiechnęłam się złośliwie, gdy Harry był wpatrzony w podłogę. Nie wiem czemu, ale to komiczne, gdy on ma jakiś problem.
     W czasie gdy Harry zajmował miejsce obok mnie, rzuciłam na niego spojrzenie i oglądałam jak jego brwi marszczyły się na raz. Miał bardzo wkurzony wzrok. Mamrotał pod nosem kilka słów zanim na mnie spojrzał.
     - Może to tylko gorszy dzień? - zapytałam cicho, tylko on mógł to usłyszeć. Zamiast odpowiadać, chłopak rzucił na mnie chłodne spojrzenie, którym przypominał mi o zeszłej nocy. Chłopak miał pięciogodzinną przerwę, więc mógł chociaż przyjść przygotowany do szkoły. Mogłabym przysiąść, że patrzył na mnie w tym momencie takim samym wzrokiem jak zeszłej nocy.
     - Eee... - widocznie zastanawiał się, co powiedzieć - No co mam niby powiedzieć... - Mówił równie cicho jak ja, gdy w miedzy czasie Pani Sanders tłumaczyła pracę domową na jutro.
     - Możesz nic nie mówić... Powinieneś był liczyć się z tym... - Powiedziałam srogo, szturchając go ramieniem.
     Harry zaśmiał się cicho zanim odpowiedział.
     - Uwierz, naprawdę nie chciałem tego. - Nagle poczułam jego ręka na moim kolanie. Niespodziewanie szarpnęłam nogą i prędko odwróciłam głowę w jego kierunku. Harry uśmiechnął się pogardliwie, a w jego oczach pojawiły się malutkie iskierki.
     - Nie tutaj... - Wysyczałam przez zęby. Wysłałam mu groźne spojrzenie, jakim to zazwyczaj obdarzała go Pani Sanders.
     Uśmieszek wciąż nie znikał z jego twarzy.
     Gdy rozległ się dzwonek, wzięłam wszystkie moje rzeczy i wyszłam z klasy. Poszłam prosto do moich przyjaciół stojących przy szatni.
     - Cześć Blue! - Przywitała mnie Jane. Odwzajemniłam jej uśmiechem.
     - Dlaczego jesteś zdenerwowana? Wszystko w porządku? - Zapytała Hayley. Oczy wszystkich skierowały się na mnie.
     - Przez tego dupka muszę zostać po lekcjach. - Niechętnie odpowiedziałam, książki włożyłam 'pod pachę'.
     Oczywiście wszyscy doskonale wiedzieli o kogo mi chodzi. 
     - Chodzi ci o Harr'ego? - Kylie podniosła pytająco brew.
     Przytaknęłam i westchnęłam.
     - On jest obrzydliwy! - Jane stwierdziła tak naprawdę oczywistą oczywistość wywracając swoimi oczami. Widocznie myślała to samo co ja... Tyle że w innych okolicznościach... Ja myślałam tak dzisiejszej nocy.
     - Muszę iść już do klasy, Pan Daddario zabije mnie jeśli znowu się spóźnię. - Oznajmiła Kylie, zanim nas opuściła.
     - Do zobaczenia. - Hayley pożegnała przyjaciółkę.
     - No tak, ja też już muszę iść. - Powiedziała Jane. W tej samej chwili zarzuciła swoją torbę na ramię. - Pogadamy później. - Powiedziała, zanim za cel obrała niższe piętro.
     - Siadnij przy mnie na lunch'u, dobra? - Powiedziała Hayley, skinęłam głową. Już po kilku sekundach dziewczyna znikła z mojego pola widzenia.
     Obróciłam się w stronę mojej szafki i zaczęłam szperać w niej. Starałam się robić to jak najszybciej, lecz widocznie nie byłam wystarczająco szybka.
     Dzwonek zadzwonił, oznajmując lekcję, która miała się zaraz rozpocząć. Stanęłam nieruchomo na środku korytarza trzymając książki.
     - Cholera! - Powiedziałam i niedbale wrzuciłam książkę do historii do szafki.
     Nie chciałam wejść do klasy spóźniona...
     Korytarz był już pusty, gdyż większość uczniów udała się już do klas lub na wagary. Zatrzasnęłam szafkę, gdy odwróciłam się ujrzałam Styles'a pochylającego się nade mną z głupim uśmieszkiem na twarzy.
     - Nie powinieneś być w klasie? - Spytałam sarkastycznym tonem.
     - Tak, ale pomyślałem, że powinienem jeszcze gdzieś skoczyć. - Spoglądał na mnie z zaciekawieniem. Jęknęłam - doskonale wiedziałam, o co chodzi Harr'emu.
     - Dobra, ale tylko pięć minut... - Powiedziałam cichym tonem. Chwyciłam rękę chłopaka i pociągnęłam go na dolny korytarz. Gdy szliśmy, Harry szarpał moim ciałem, pociągając je w swoim kierunku do momentu. Beztrosko rzucił trzymane przeze mnie książki na podłogę. Nasze usta łączyły się ze sobą.Pozostając przylepieni do siebie zeszliśmy na dół. Mój język wędrował w jego ustach.
     - Będę przyglądać Ci się w areszcie po lekcjach. - Powiedziałam, pocierając swoim nosem o jego.
     - Naprawdę kotku? - Wyszeptał, surowo popchnął mnie na ścianę wywołując z mojej strony cichy jęk. Swoim kroczem odbijał się ode mnie, tak że mogłam poczuć podnoszenie się jego 'przyjaciela'.
     Chłopak położył swoje dłonie na moich pośladkach i uniósł mnie w górę. Otuliłam go w pasie nogami, tak by mógł kontynuować przygryzanie mojej szyi.
     - Muszę już iść na lekcje... - Wymamrotałam i odsunęłam się od niego. Wpatrywaliśmy się w swoje oczy jak jeszcze nigdy dotąd.
     Harry jęknął nim odpowiedział.
     - Chcę żebyś wiedziała, że zeszłej nocy miałem dużo zabawy. - Zaśmiałam się i wywróciłam oczami.
     - Ja też... - Powiedziałam przygryzając dolną wargę.
     - Blue, chcę Cię jeszcze zobaczyć. - Mruknął do mojego ucha, specjalnie dmuchając w nie ciepłym powietrzem. Wywołało to u mnie przyjemny dreszcz. Harry delikatnie polizał moje usta.
     - Więc ten areszt Pani Sanders jednak na coś się przyda. - Odpowiedziałam z uśmiechem na ustach. Harry pocałował mnie długo i namiętnie nim zniknął za zakrętem korytarza.
     Gdy chłopak postawił mnie na podłodze, odetchnęłam głęboko. Dopiero teraz poczułam w jak mocnym uścisku byłam trzymana. Zerknęłam na podłogę, gdzie porozrzucane były moje książki. Harry na pewno nie miał w zamiarze robić sobie kłopotu z pozbierania ich. Prawdziwy dżentelmen...
     Pochyliłam się i zaczęłam je podnosić, kiedy usłyszałam szybkie kroki zbliżające się do mnie. Spojrzałam w stronę, z której dobiegał tupot i zobaczyłam oczywiście Harr'ego schylającego się obok mnie. Patrzyłam jak chłopak podnosi porozrzucane książki, nim włożył mi je do rąk.
     - Byłbym dupkiem, gdybym nie pomógł Ci ich pozbierać.
     - I tak już nim jesteś. - Powiedziałam szczerząc się. - Ale dziękuję mimo wszystko.
     - No, kotku powiedz, że mnie lubisz. - Mrugnął.
     - Ty już zawsze będziesz najpaskudniejszą osobą na Ziemi. - Powiedziałam, a zaraz potem popchnęłam chłopaka.
     - Grr... - Zawarczał. - Mogę poderwać Cię po szkole?
     - Areszt, pamiętasz? - Powiedziałam.
     - Kurwa! - Odetchnął ciężko. - A później?
     - Może pouczymy się do egzaminów?
     Harry jęknął.
     - Odezwę się jutro, dobra?
     - Jasne...

{Szkolny areszt}

     Siedziałam znudzona przy nauczycielskim biurku i oglądałam wszystkie osoby z niewyparzonymi językami i wiecznie sprawiających problemy siedzące naprzeciwko mnie.
     - Tutaj panują zasady... - Powiedziałam stanowczo i odwróciłam się. Zaczęłam notować na białej tablicy. - Nie rozmawiać, nie wstawać ze swojego miejsce przed upływem czasu. - Mruczałam pod nosem, jednocześnie pisząc czarnym markerem. - Jeśli macie pytanie, podnosicie rękę. A jeśli chcecie spytać o jakąś pierdołę, lepiej trzymajcie język za zębami.
     Z powrotem usiadłam na swoim miejscu i podparłam głowę na rękach.
     - Po cholerę patrzysz na nas. Lepiej patrz na swoje buty! - Powiedziało jednocześnie kilka osób.
     - Zamknąć się! - Powiedziałam ze złością gniewnie patrząc na moich uczniów.
     - Suka. - Zaśmiał się jeden chłopak. Otworzyłam usta, by mu odpowiedzieć, lecz ostatecznie dałam sobie z tym spokój. Po prostu chciałam go zignorować...
     - Kurwa, Jake zamknij się! - Odezwał się Harry i gniewnie spojrzał na owego chłopaka.
     - Hazza, nie mów mi, że jesteś po jej stronie! - Jake wyszydził go i wysłał mi złe spojrzenie.
     Stanęłam szybko. Dlaczego Harry mnie bronił? Nie powinien...
     - Nie jestem. Jeśli chcesz wyjść stąd cało, proponuję byś się zamknął. - Odpowiedział Harry.
     Westchnęłam i wywróciłam oczami.
     - Czas start! - Powiedziałam stanowczo, nastawiłam minutnik na dwadzieścia minut.

4 komentarze:

  1. Znów ja ;P Ale nie mogę się powstrzymać, żeby nie skrobnąć komenta xD Po prostu genialne! Next, next szybko :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooooostro.... myślałam, że weźmie ją na korytażu... Ale by była jazda... już to widzę ;) Harry brinu Blue. Coś czuję, że Harold zastanawia się na dwoimi uczuciami a to 'Czcę cie jeszcze zobaczy'.. Mmm. Rozpływam się kochanie. Utrzymaj to tak dalej, aby powoli się do siebie zbliżali... resztę pozostawiam tobie.

    Cytuję kolege 'Niespierdol tego bejbe'.
    Dziękuję za uwagę i za to, że napisałaś ten rozdział.
    Powiadamiaj mnie tu w zakładce SPAM:
    http://larry-stylinson-and-angel.blogspot.com/p/spam.html
    o rozdziale 2. Chętnie wpadbe znów ;)

    Koocham i życzę weny! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jej... szkolny areszt? Ostro. Coraz bardziej mi się podoba. Masz talent i nie zmarnuj go :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgadzam się z poprzednimi komentarzami. :)
    Jesteś genialna, dziewczyno! Aż brakuje słów! Uwielbiam tą chemię i namiętność między Harry'm, a Blue.
    Piszesz po prostu bosko!

    OdpowiedzUsuń