wtorek, 4 lutego 2014

Chapter 3

{Miesiąc później}

Blue's POV
     - Więc jeszcze raz... Musisz pomnożyć to przez pierwiastek z dwudziestu pięciu i teraz wychodzi ci wartość X. - Wskazywałam  na cyfry napisane czarnym atramentem na kartce zeszytu.
     Harry nadal przepisywał obliczenia, uśmiechnęłam się sama do siebie.
     Był to cud, iż Harry Styles, największy bad-boy wszech czasów naprawdę interesuje się odrabianiem pracy domowej.
     - Chodzi o to? - Spytał wskazując na wynik równania.
     - Hmm... Dobrze. A jeśli to uprościmy to... - Nie dokończyłam, dając Harr'emu szansę na wykazanie się.
     - Wynikiem będzie cztery?
     - Nie, cztery i pół. - Uderzyłam otwartą dłonią w czoło.
     - Jeżeli oddzielisz to, od tego - wskazywał palcem na liczby - wyraźnie widzisz, że wynikiem jest cztery.
     Podniosłam brew.
     - Czy jesteś na tyle zjebany, że chcesz się sprzeczać ze mną?
     - Kurwa, Blue. Użyjmy kalkulatora!
     - Spoko. - Niechętnie otworzyłam kalkulator w moim telefonie i wpisałam na nim odpowiednie cyfry.
     Wynikiem okazało się 4.25
     Przeklęłam pod nosem - była to równa połowa między wynikami nas obu.
     - Ha! Przyznaj, że jestem inteligentniejszy. - Harry uśmiechnął się bezczelnie. Wywróciłam oczami.
     - Przyznam Ci to, jeżeli dostaniesz się do zaawansowanej klasy matematycznej, póki co z algebry masz dwóję. - Skrzyżowałam ramiona. - Masz szczęście, Styles.
     Uczyliśmy się właśnie w domu Harr'ego. Minął miesiąc odkąd regularnie, trzy razy w tygodniu przychodzę do domu chłopaka i staram się wkuć coś w ten pusty hełm.
     Harry patrzył na sprawdzian, z którego otrzymał ocenę dopuszczającą, która była po prostu idealna dla tego aroganckiego dupka.
     - Powiedz, co myślisz o zrobieniu sobie krótkiej przerwy?
     - W sumie to możemy... Ale za godzinę muszę już wracać do domu. - Westchnęłam.
     - Dlaczego Twoi rodzice myślą, że uczysz się sama?
     - Nie, mówię im prawdę. Po prostu widzę, że udzielam koledze korepetycji.
     - Koledze? Więc teraz jestem dla kolegą?
     - Kłamię. - Uśmiechnęłam się złośliwie i wywróciłam oczami.
     - Ośmieliłaś się mnie okłamać? - Chłopak wpatrywał się w moje oczy naciskając swoim ramieniem na moje.
     - Nie pchaj się Styles, albo wbiję Ci ten długopis w oko.
     Zaśmiał się.
     - Może jest inne wyjście...
     Stanął za mną, powoli swoim kroczem gładził po moich plecach, opuszczając się aż do samych pośladków.
     Stęknęłam, domyślałam się już, co ma na myśli.
     - Jesteś wstrętny!
     - Ale właśnie, to we mnie kochasz, prawda? - Harry mrugnął, obrócił się w moją stronę i pocałował mnie namiętnie.
     Było mi niedobrze - jak wiertło wbijało się w mój brzuch.
     Tak potworny ból nie był u mnie na porządku dziennym.
     - Myślę, że najwyższy czas, abym poszła już sobie. - Podniosłam się, jednym ruchem zgarnęłam swoje rzeczy z biurka i skierowałam się w stronę drzwi.
     - Co? Jeszcze nawet dobrze nie zaczęliśmy... - Usta chłopaka zbliżały się szybko do mojej szyi. Niebezpiecznie szybko. Miałam wrażenie, iż Harry celowe dmuchał na moją szyję zimnym powietrzem wywołującym dreszcz.
     - Nie, nie, nie. Myślę, że powinna już pójść dla naszego dobra. - Odepchnęłam chłopaka, a on zmarszczył tylko brwi.
     - Co chcesz przez to powiedzieć?
     - Harry, czy wyobrażasz sobie, co powiedzieliby moi rodzice, gdyby dowiedzieli się, że praktycznie każdej nocy, uprawiam seks ze szkolnym buntownikiem? Zabiliby mnie. Po prostu zaakceptuj to, że pójdę do Stanford University i... nie zepsuj mi tego.
     - Stanford? Czy to nie jest w Kalifornii?
     - Tak... Wiem, powinnam powiedzieć Ci to, ale gdyby moje przyjaciółki dowiedziałyby się, że wiesz, wszystko byłoby spieprzone.
     Przez chwilę nic nie mówił.
     - Nigdy się więcej nie spotkamy.... Czy nadal sądzisz, że wszystko jest zajebiście?
     - Przepraszam. - Potrząsnęłam głową.
     - Wiesz co? Nienawidzę Cię! Naprawdę Cię nienawidzę! Dziękuję za całą zabawę...
     Ostatnie słowa wypowiedział popychając mnie. Domyśliłam się, iż powinnam jak najprędzej wyjść.
     Nigdy więcej nie odezwę się do Harr'ego Styles'a! Tego pieprzonego dupka!
     Cała zabawa, wszystkie numerki kończą się w tym momencie i idą w niepamięć.
     Tak, miałam zaplanowaną przyszłość... nawet to co będę robiła w akademiku.

***Dzień Zakończenia Szkoły - 2011***

Blue's POV 
     - Chcę powitać jedną z niewielu uczennic, którym udało się ukończyć naszą szkołę z wyróżnieniem oraz dostać się na jeden z najlepszych uniwersytetów świata, Pani Blue Anderson.
     Uśmiechnęłam się. Gdy zmierzałam w stronę podium wiwatom oraz okrzykom nie było końca.
     Został wręczony mi dyplom i cztery medale za Bóg wie co, lecz które na pewno pomogą mi dostać się na Harvard.
     Zanim stanęłam na podium, uśmiechnęłam się szeroko w kierunku fleszy.
     - Jesteśmy klasą z 2011. Już na zawsze będę pamiętała kilkoro z was, zaś twarze innych już zawsze będą wydawać mi się obce. Lecz cokolwiek się stanie... Wszystkie różnice jeszcze bardziej nas do siebie przyciągały. Wiedzcie, że właśnie ten okres, szkoły średniej będę najlepiej wspominała. - Mogłam rozglądać się we wszystkie strony i wertować twarz każdego przybyłego, nie zważając na konsekwencje. Przypadkowo spojrzałam na Harr'ego. Słowa wypowiadane przeze mnie w tym momencie opisywały nasze wspólne wspomnienia. - Wszystko dzieje się z jakiegoś powodu. Ludzie się zmieniają, rzeczy się zmieniają. Czasem chcemy o nich zapomnieć, ale choćby zbliżał się koniec świata, nic nie wymaże ich z pamięci. Wydaje mi się, że szkoła średnia była dla nas wszystkim okresem miłości i zdrad, wzlotów i upadków, okresem, w którym wszystkiego spróbowaliśmy. Zapaliliśmy pierwszego papierosa... Upiliśmy się do nieprzytomności... - Oczy wszystkich dorosłych zwróciły się w moim kierunku. - Tańczyliśmy całą noc... Zgubiliśmy telefon... Jechaliśmy w bagażniku... Pływaliśmy w nocy... Zgubiliśmy się w obcym mieście... Ale jeżeli robimy coś złego, to przynajmniej bawmy się przy tym dobrze i potrafmy w odpowiednim momencie powiedzieć "stop". - Mówiłam wolno patrząc na wszystkich.
     Chciałam kontynuować moją przemowę, lecz przerwali mi szkolni buntownicy - 'koledzy' Harr'ego.
     - Pieprzyć mowy kujonów!
     - Jesteś zwykłym pieprzonym plastikiem!
     - Dziwka!
     Inne krzyki tego typu wypełniały moje bębenki. Przełknęłam ślinę. Mikrofon wydał charakterystyczny sobie pisk.
     Spuściłam wzrok, wstydziłam się.
     Harry natychmiast stanął i podszedł do swoich kumpli, usiadł obok nich.
     Moje serce pękało, łzy w każdym momencie mogły się wymsknąć dając ujście emocjom.
     Widząc chłopaka chciałam nawet wygarnąć mu wszystko, co o nim myślałam.
     Jedna łza wyciekła, spadając na dolną wargę.
     Nienawidziłam go... Nienawidziłam w nim każdej rzeczy.
     Zbiegłam ze sceny, wybiegłam ze szkoły i oparłam się o jej ścianę.
     Krzyknęłam i oparłam głowę na rękach.
     Nienawidziłam Harr'ego Styles'a! Już zawsze będę go nienawidzić!
     Ostatnią rzeczą związaną ze szkołą średnią, o której chciałam pamiętać, był właśnie on.
     Jestem pewna, że łatwo o tym zapomnę!

6 komentarzy:

  1. Super rozdział :D
    Wow, Blue ukończyła szkołę z wyróżnieniem c: Ale nie skończyło się dobrze :c Jak Harry mógł to zrobić? Szoook...! (xD)
    Pozdrawiam i życzę weny xoxox

    OdpowiedzUsuń
  2. Extra rozdział ;D Zazdro xD Blue zdała z wyróżnieniem ! Harry -,- Życzę dużooo, weny do tworzenia nowych perełek ^.^ Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Boze jak Harry mnie wkurza. Co on sie w niej zakochał,ze tak sie zmartwił,ze bedzie gdzies indziej? Chwilaaaa to nie jest taki głupi pomysł,moze on faktycznie cos do niej czuje. I ona pewnie do niego tez ale okaze sie to dopiero pozniej :D ugh sama nie wiem :D
    Czekam na nexta ! :) ;*
    Syl xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku jak wciąga. Dawaj nexta. Boskie <3
    Kisses
    Mona xoxo

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne .
    Wpadnij http://life-story-of-love-and-pain.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie! Ten rozdział nie jest super i piękny jak po wyżej piszą!!! Ja płaczę... oczywiście wiedziałam, że obydwoje się nienawidzą, ale co!? Żeby tak Harry i jego kumple od razu wyzywali ją od dziwek i tak dalej?
    No nie wierze!

    PS: Od dłuższego czasu nie wchodziłam na pocztę i informacja o 5 rozdziale wbiła mnie w fotel! Chyba nie myślisz, że się znudziłam... poprostu... zapomniałam ;( Naprawdę wybacz i teraz aby uniknąć czegoś takiego, dodaję się do obserwatorów i błagam o dalsze informowanie...

    ...Lecę dalej czytać bo jurwa... co się dalej stanie ?????? 0.0

    OdpowiedzUsuń