wtorek, 25 lutego 2014

Chapter 8

Blue's POV
     - Co jest kurwa? - Dylan wrzeszczał patrząc na mnie i na Harr'ego leżących w łóżku. Westchnęłam. Moje oczy rozszerzyły się niczym z horroru.
     - Dylan... Proszę, posłuchaj mnie, wszystko Ci wytłumaczę. - Błagałam chłopaka.
     - Wytłumaczysz? - Krzyknął wymachując rękami w powietrzu.
     - Kurwa... - Harry chrząknął, a następnie usiadł.
     Sapnęłam, właśnie obudziłam się ze snu...
     Tylko ze snu...
     Zamknęłam oczy i wzięłam kilka głębokich wdechów.
     Wszystko było dobrze.
     Ale co jeżeli ten sen coś oznaczał? Kurwa, tkwię w jakimś gównie.
     - Co się stało? - Spytała zamroczona Hannah. Wstrząsnęłam głową i przetarłam oczy.
     - Nic. Miałam po prostu zły sen. - Wymamrotałam.
     - Mhm, okej. - Ziewnęła natychmiastowo zasypiając.
     Westchnęłam, nie mogłam zasnąć, gdyż na samo wspomnienie o tym śnie otwierałam szeroko oczy chcąc upewnić się, ze nadal jestem w rzeczywistości.
     Nie wiem, co zrobiłabym gdybym na zawsze straciła Dylan'a, myślę że... ugh.
     Zachowując idealną ciszę wstałam z łóżka, chwyciłam przypadkową bluzę z kapturem i założyłam ją na siebie.
     Chciałam zobaczyć się z Dylan'em, spojrzałam na zegar w moim telefonie - pierwsza w nocy.
     Najprawdopodobniej chłopak spał, ale hej, czym byłoby życie bez niespodzianek, prawda?
     Przeczesałam dłonią włosy i odwróciłam się w kierunku drzwi. Otworzyłam je jednym ruchem. Zeszłam korytarzem na dół, a następnie opuściłam potężny budynek.
     Akademik chłopców był przecznicę dalej, niezbyt daleko.
     Na ulicach było przyjemnie i cicho jak na tą godzinę przystało, naprawdę mogłam usłyszeć każdy dźwięk. Skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej i próbowałam ukryć dłonie w rękawach bluzy.
     Gdy popatrzyłem na budynek na przeciwko mnie, uśmiechnęłam się sama do siebie. Łatwo przeskoczyłam przez bramę i otworzyłam drzwi kluczem spod wycieraczki. Tylko chłopcy tu mieszkający powinni wiedzieć o dodatkowym kluczu, lecz cieszyłam się, że Dylan miał do mnie zaufanie.
     I właśnie to wywoływało uśmiech na mojej twarzy...
     Powoli mijałam kolejne piętra i korytarze, które jak zwykle były brudne i zaśmiecone. Wywróciłam oczami omijając śmieci, które wydawały się wciąż mnożyć.
     Typowe zachowanie w college'u.
     Cicho wychodziłam po schodkach oglądając obrazki powieszone na ścianach.
     Jedno przedstawiało mnie i Dylan'a podczas wigilii.
     Uśmiechnęłam się w głębi ducha. Wciąż bezcelowo krążyłam po piętrach szukając jego pokoju. Trwało to do momentu, gdy usłyszałam w jednym z pokoi cichą rozmowę.
     Zatrzymałam się, właśnie ujawniała się moja wścibska natura. Starałam się wsłuchiwać w wypowiadane słowa.
     - Co z tą dziewczyną? Blue, tak?
     - Nie wie nic o tym, że jesteś teraz u mnie.
     Zmarszczyłam brwi.
     Uchyliłam lekko drzwi tworząc niewielką szczelinę. Ujrzałam w środku nich drobną blondynkę stojącą plecami do mnie, na której skupiony był wzrok Dylan'a.
     Nagle, bez ostrzeżenia ich usta połączyły się.
     Zacisnęłam usta dłońmi, w tym momencie moje serce rozbiło się na milion kawałków. Co? On... on mnie zdradzał?
     Zanim się zorientowałam, łzy zaczęły cieknąć z moich oczu.
     Dlaczego musiał pocałować ją akurat tak, jak zawsze całował mnie?
     Odwróciłam wzrok, tym samym wstrzymując płacz.Najzwyczajniej wycofałam kierując się w stronę, skąd przyszłam. Teraz zaczęłam naprawdę mocno płakać, moje nogi stawały się coraz bardziej ociężałe.
     Dlaczego kurwa on mnie zdradzał?
     Czy ja zrobiłam coś nie tak? Stawałam się dawać mu każdą pieprzoną rzecz. Natomiast wszystko, co robił Dylan prowadził do tylko jednej rzeczy... Chciał zerwać ze mną.
     Biegłam wzdłuż ulic, w pewnym momencie przebiegłam przez bruk, zderzając się z samochodem, który zaczął na mnie trąbić.
     - Przepraszam... -Wymamrotałam jednocześnie szlochając.
     Ledwo co mogłam się jeszcze poruszać. Jedyną rzeczą jaką chciałam w tamtej chwili zrobić, to po prostu położyć się na środku jezdni i płakać...

Harry's POV
     Miałem właśnie kłaść się do łóżka, gdy mój telefon zaczął dzwonić.
     - Kurwa mać... - Przekląłem, rzucając gniewnie poduszką o ścianę.
     Jeżeli był to menadżer, przysięgam, że...
     Nacisnąłem zieloną słuchawkę i przyłożyłem urządzenie do ucha.
     - Halo? - Powiedziałem zirytowany, lecz starając się by mój głos był jak najbardziej uprzejmy.
     - Harry... - Blue powiedziała nieśmiało.
     Sekunda, jej głos brzmiał jakby zaraz miała umrzeć...
     - Oh, cześć Blue... Ty płakałaś? - Powiedziałem niepewnie marszcząc brwi.
     - Jak do diabła to rozpoznałeś? Harry proszę, powiedz mi gdzie jesteś, przyjdę tam zaraz.
     - Jestem w drogim hotelu oddalonym o dwa budynki od UCLA, piętro trzydzieste dziewiąte, pokój 304. - Przerwałem. - Po co?
     Nim rozłączyła się, usłyszałam jak zaczyna coraz bardziej płakać. Pewnie miała po prostu okres, ale dlaczego udawała, że chce się ze mną spotkać? Postanowiłem zaczekać na nią na korytarzu. Było to jeszcze bardziej ryzykowne, mogłem obudzić któregoś z chłopaków śpiących w pokojach obok...

Blue's POV
     Gdy odnalazłam już drogę do hotelu Harr'ego, skierowałam się do pokoju, którego numer podał mi przez telefon. Nie obchodziło mnie podejrzliwe spojrzenia zupełnie obcych ludzi.
     Czy dziewczyn nie może po prostu być sam na sam ze swoimi smutkami?
     Nie, oczywiście, że nie...
     Weszłam do windy, rękawem wytarłam z policzków rozmazany tusz.
     - Kurwa... - Przeklęłam szeptem.
     Zaraz potem winda zatrzymała się na trzydziestym dziewiątym piętrze, a ja wychodząc z niej potknęłam się niezdarnie.
     Pojedyncza łza spłynęła po moim policzku. Widok Dylan'a całującego tamtą dziewczynę nadal znajdował się w mojej głowie wywoływał.
     Harry wydawał się wyczuwać moją obecność. Podniósł się z podłogi i powoli zbliżał się w moim kierunku. Spojrzał na mnie dziwnie.
     - Co Ci się stało? Zderzyłaś się z tornado? - Wbiłam wzrok w swoje buty i zaczęłam jeszcze silniej płakać.
     Potrzebowałam znów uczucia zwanego miłością...
     Potrzebowałam tego...
     Załkałam, chłopak nachylił się i gwałtownie połączył ze sobą nasze usta.
     Znał moje oczekiwania, co do tej sytuacji, zaczął więc podgryzać moje ucho i kierować się powoli w stronę szyi.
     Wyglądało to dość dziwnie, ja płakałam niekontrolowanie, natomiast on całował mnie w szyję i próbował owinąć moje nogi wokół swojego tułowia.
     Jeśli ludzie obserwowaliby tę scenę z boku, najprawdopodobniej pomyśleliby, że chłopak mnie gwałci.
     - Blue, wszystko okej? Mówię poważnie... Co do jasnej cholery się stało? - Przerwał pocałunki, spojrzał w moje oczy i położył swoje ogromne dłonie na moim udzie. Ponownie pociągnęłam nosem. Spojrzał na moje podpuchnięte oczy i przygryzł wargę.
     - Powiem Ci w środku. Proszę... - Powiedziałam cicho, chłopak skinął głową i położył swoją dłoń na moich plecach. Weszliśmy do środka. Patrzyłam jak Harry zamyka drzwi po tym, jak oboje jak najciszej weszliśmy do środka.
     - Musimy postarać się nie obudzić chłopaków. - Wyszeptał Harry, gdy byliśmy już w jego pokoju.
     Skinęłam głową.
     - Może chcesz umyć twarz zimną wodą? Myślę, że dobrze by Ci to zrobiło...
     - Nie, już wszystko w porządku. - Odetchnęłam, ledwie udało mi się wymówić słowa. - Wystarczy, a teraz chodź tu do mnie...

3 komentarze:

  1. OMG!
    To. Bylo. Takie... CO!?

    Wiesz co to zawał... wlaśnie to przeżywam paskudna kobieto.
    Wieź się wal. Ja idę spać... tylko najpierw zmyje tą słoną wodę z mojej twarzy... z kat ona się tam wziela??

    Moge cie juz tylko pozdrowić i...
    Heh. Płacze...

    Natali xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże! To było... WOW!
    Płaczę. Teraz. Przez. Ciebie...
    On ją zdradzał. No nie! Nie mogę w to uwierzyć!
    Zniszczyłaś mi życie...

    Pozdrawiam xoxox
    PS Wciąż płaczę... Kurczę...

    OdpowiedzUsuń
  3. supeeeeerrrrrrr

    OdpowiedzUsuń