sobota, 18 stycznia 2014

Prologue

     Byłam w stanie usłyszeć deszcz na zewnątrz gniewnie uderzający w moje okno.
     Za bezsensowne uznałam dalsze rzucanie się po łóżku.
     Zdecydowałam się zadzwonić do jedynego chłopaka, który mógł w tym momencie dotrzymać mi towarzystwa. Odszukałam telefon w ciemności.
     Chwyciłam go, odblokowałam i wpisałam odpowiedni numer.
     Usłyszałam trzy głuche sygnały, aż w końcu odezwał się znajomy głos.
     - Cześć? - powiedział.
     - Harry - przerwałam - proszę, przyjdź teraz do mnie.
     - Nie mogę. Wiesz, niektórzy ludzie w tym momencie śpią. - Powiedział lekko zirytowany, złoszcząc się, że zadzwoniłam do niego o trzeciej w nocy.
     - Proszę - błagałam chłopaka.
     Czekałam na jego reakcję wsłuchując się w szmery w słuchawce.
     - To co, dzisiaj też chcesz uprawiać seks?
     Uśmiechnęłam się do samej siebie przygryzając wargę.
     - Przyjemności również...
     Tylko zachichotał, gdy ja ziewałam.
     - Ok, będę u ciebie za jakieś dziesięć minut - obwieścił.
     - No bo wiesz, jestem naga owinięta tylko w prześcieradło. - Powiedziałam bawiąc się kosmykiem włosów.
     - No dobra... Za pięć. - Powiedział. Mogłam słyszeć jak kręci się, domyśliłam się, że właśnie ubiera swoje dżinsy.
     Uśmiechnęłam się złośliwie.
     - Rusz dupę. I przy okazji: nienawidzę cię!

*****
     Czekałam w swoim pokoju cierpliwie. kłócąc się z samą sobą. Harry chciał widzieć moje nagie ciało, lecz ja tego nie chciałam. Palcami szarpałam pojedyncze pasma włosów. Gapiłam się na śnieżnobiały sufit, lubiłam kiedy włosy opadały na moje nagie ciało. 
     Przy okazji jestem Blue. Nie, Harry nie jest moim przyjacielem. Zdecydowanie nie jest też przyjacielem, nie jest nawet 'dobrym znajomym'.
     W tamtym momencie najbardziej w świecie nienawidziliśmy się, pozornie lub nie. Byliśmy całkowicie inni. On był arogancki i bezczelny, natomiast ja z pozoru grzeczna dziewczynka, po kryjomu prowadząca inne, wulgarne życie. Wszyscy widzieli mnie jako dobrą uczennicę, odnoszącą sukcesy naukowe. Byłam jedyną osobą, która była tak aktywna w szkole. Harry zepsuł sobie opinię już jako nieprzyzwoity trzynastolatek.
     Chociaż byłam w zasadzie najlepszym przykładem dobrej nastolatki, jak każdy potrzebowałam miłości. Nie prawdziwej miłości, tylko... seksu.
     Obydwoje potrzebowaliśmy tylko jednej, tej samej rzeczy, więc pewnego dnia zawarliśmy umowę. Obiecaliśmy sobie nigdy jej nie ujawnić. To była tylko obietnica! W zasadzie obietnica tylko dla przyjemności. Na szczęście, nikt nie domyślał się jeszcze niczego. Wszyscy myśleli, tak naprawdę ja i Harry, nigdy się nie poznaliśmy, że możemy być tylko zagrożeniami dla siebie.
     Chciałam, by nadal tak było.
     Usłyszałam jedynie stukanie w okno. Podniosłam głowę z wygodnej poduszki. Chciałam zobaczyć zarys budowy Harr'ego stojącego za oknem. Szybko owinęłam się dookoła kołdrą i podeszłam do okna.
     Podczas, gdy ja nie zdążyłam jeszcze dojść do okna, Harry otworzył je sam beztrosko. Na swojej twarzy miał pogardliwy uśmieszek. Przyglądał się mi dokładnie, wertował mnie całą wzrokiem.
     - Nie pierwszy raz jesteś w tym domu, powinieneś użyć drzwi. - Powiedziałam surowo.
     Spojrzał na mnie gniewnie, nim powiedział sarkastycznie:
     - Więc mówisz, bym był bardziej ostrożny. - przerwał - Odrobiłaś już lekcje skarbie? - Sam zaśmiał się ze swojej drobnej uwagi. Obróciłam tylko oczami.
     - Tak, odrobiłam. - Odpowiedziałam krzyżując ręce.
     - Ej, dałabyś szklankę...
     - Nie - przerwałam chłopakowi, powoli zbliżyłam się do niego, aż byliśmy tylko o cal od siebie.
     Harry podniósł jedną brew, zanim brutalnie przyległ swoimi ustami, do moich. Chłopak wiedział jak skutecznie rozpalić iskierki w moim ciele, pogłębiając jeszcze bardziej pocałunki. Moje wargi rozchyliły się, więc chłopak mógł swój język jeszcze bardziej wsunąć do moich ust. Rękami masowałam jego klatkę piersiową.
     - Jest brzydka pogoda - powiedziałam chcąc podrażnić się z chłopakiem. Wiedziałam, że nie może się już doczekać finału, więc taki drobne przeciąganie może go irytować.
     - Mmm, zamknij się! - wyszeptał, przestałam masować jego tors. Odsunęłam się od chłopaka. Gdy spojrzałam w jego oczy, najzwyczajniej szczerzył się.
     - Zakładam, że wiesz co mówisz, palancie.
     - Wiem, dupcio. - Wiedziałam, że wyzywając go od najgorszych, nie będę musiała długo czekać na odpowiedź. Chłopak wycedził przez zęby, ignorując fakt, iż znajdujemy się praktycznie nadzy w moim łóżku. Pocałunki nie ustawały. Jego usta posuwały się coraz to bardziej w dół, najpierw delikatnie po moim podbródku, a później po szyi, przez co zaczęłam lekko jęczeć. Masowałam jego szerokie, nagie plecy, moje paznokcie nieznacznie wbijały się w skórę Harr'ego.
     Jego zęby ocierały się srogo o skórę na mojej szyi, prawie bezdźwięczne jęki wydobywały się z mych ust. Harry w pewnym momencie przestał i odgarnął niesforne loki wpadające do jego oczu. Popatrzył w dół, pomogłam mu zdjąć wydarte dżinsy.
     - Blue, koniec tego pieprzonego flirtu nie na miejscu. - Syknął cicho, wywołując u mnie chichot. Wolno spuściłam jego bokserki w dół i przenieśliśmy się do łóżka. Harry zrzucił osłaniającą mnie do tej pory kołdrę. Położyłam się na chłopaku. On kontynuował przygryzanie mojej szyi, gdy ja ściągałam swoje czerwone stringi.
     - Jutro będzie ostatni raz... - Odetchnęłam. Pamiętam jak trudno było mi wtedy spróbować zerwać z tym wszystkim.
     - Blue, nawet nie wiesz jakiego ryzyka się podejmujesz mówiąc to. Umów ze mną się nie łamie albo... - Powiedział, jednocześnie otwierając opakowanie z prezerwatywę.
     Uśmiechnęłam się złośliwie i zabrałam mu ją.
     Przez najbliższe kilkadziesiąt minut Harry ciągle wchodził i wychodził ze mnie...

5 komentarzy:

  1. Dobre, podoba mi się :3 Super :D

    OdpowiedzUsuń
  2. O_O... powieka mi drga wież... Pierwszy raz czytam coś w tym stylu... Powiem tak. Mocne kochana. Nienawiśc i seks... wybuchowam mieszanka. Mam nadzieję, że obejdziesz się z nią ostrożnie i nie dopuścisz do ostatecznej eksplozji...
    Żal mi siebie po tym komentażu.

    Kocham i pozdrawiam i życzę weny! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Woah! Niesamowite. Takiej historii jeszcze nie spotkałam. Bardzo mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  4. No no... Jestem pod wrażeniem. Uwielbiam takie opowiadania... *.*
    Obserwuję i lecę czytać pierwszy rozdział! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow ! Ciekawie sie czytałoo. Hah
    Wgl to ten szablon jest tak znajomy,ze aż krzyczy 'no czytaj opowiadanie' :D
    Serio,jest znajomy.
    Zabieram sie za 1.
    Syl xx

    OdpowiedzUsuń