sobota, 1 marca 2014

Chapter 9

Harry's POV
     Co stało się Blue? Co chce w tym momencie zrobić? Żadne inne pytania nie krążyły teraz w mojej głowie...
     Gdy płakała jej oczy stawały się większe, niebywale większe. Nadal roniąc łzy zrzuciła ze mnie koszulkę, robiąc to samo ze swoją.
     Nie miałem pojęcia, o co jej chodzi...
     Zachowywała się, jakby ktoś umarł. Może jej zwierzątko...
     Nie, raczej nie. Będę trzymał się pomysłu z okresem...
     - Nienawidzę go. Naprawdę kurwa go nienawidzę. - Blue rozbeczała się, łzy wciąż ciekły po jej policzkach. Czekała aż założę prezerwatywę.
     - Rusz się! Cholera, po prostu to załóż... - Klęła pod nosem.
     Jej szloch zaczął mieszać się z jękami. Właśnie tego od dłuższego czasu mi brakowało... Prawdziwego seksu z prawdziwą dziewczyną. Właściwie, to już prawdziwą kobietą. Gdy skończyliśmy nasze 'zabawy', powoli wyszedłem z dziewczyny, a ona wtuliła się w moje ramiona. Poczułem pojedynczą zimną łzę uderzającą w moją klatkę piersiową.
     - Blue, czy możesz mi powiedzieć co jest nie tak? Wiesz, nigdy nie widziałem Cię w takim stanie. - Nie odpowiedziała, po prostu zamknęła oczy i na chwilę przestała głośno oddychać. - Blue?
     - Okej, okej. - Powiedziała ściszonym tonem wzdychając.
     - Powinniśmy kontynuować naszą umowę albo po pros...
     - Wszystko ze mną w porządku, a teraz róbmy dalej, co zaczęliśmy - Przygryzła wargę, odgarniając włosy ze swojej twarzy.
     Położyła się okrakiem na mojej klatce piersiowej. Brązowe oczy Blue, traciły teraz swą mroczność, najprawdopodobniej z braku endorfiny. Moje ręce kołowały po brzuchu dziewczyny. Natomiast jej palce szarpały moje loki.Oboje jęczeliśmy, gdy w nią wchodziłem.
     - Tak w zasadzie... - Jęknęła niepewnie wypowiadając te słowa. - Dy...Dyl...an mnie zdradził.
     - Co? Dlaczego kurwa on to zrobił? - Spytałem.
     Powoli, odpowiedź była oczywista - Blue była po prostu suką. Ale to był właśnie powód, dlaczego chodziłem z nią do łóżka.
     Dziewczyna nie odzywała się, póki nie usłyszałam cichego płaczu. Moje ciało przeszywał dreszcz, gdy zimne łzy dziewczyny zderzały się z moim nagim torsem. Czy było coś złego w tym, że w tym momencie współczułem jej? To nie było nawet współczucie, po prostu czułem się do dupy, obwiniałem samego siebie.
     - Przepraszam. - Powiedziałem dotykając jej policzka.
     - Nie, nie, nie przepraszaj. - Westchnęła. - To nie Twoja wina, Dylan nie wie nawet o Twoi istnieniu. - Wpatrywałem się w jej rysy twarzy, które nic nie zmieniły się od naszego ostatniego razu. Teraz już nawet w moich oczach na wspomnienie, ile Blue musiała wycierpieć przez moją głupotę, pojawiły się łzy, które jak najlepiej próbowałem ukryć. Próbowałem rozkoszować się seksem, lecz wiele czynników nie pozwalało mi na to.
     Tak, nie było to kurwa dobre.
     Pierwszy raz instynkt kazał mi przestać.
     - Dlaczego przerwałeś?
     - Musimy porozmawiać, okej? Masz wziąć się w garść! Już! Teraz! Chyba, że chcesz zrobić z siebie jakieś gówno! - Lekko się uśmiechnęła wstrzymując te pieprzone łzy. Kolejny raz powoli weszłam w dziewczynę, na co jęknęła. Patrzyłem na Blue położoną tuż przede mną, otuliłem ją swoim ramieniem. - Okej, więc po pierwsze... - Przerwałem, spoglądając na Blue, ona wciąż smutna położyła głową na moim torsie. - Nie powinnaś płakać przez tego debila, on prędzej czy później zrozumie jaki błąd popełnił zdradzając taką laskę jak ty.
     Blue westchnęła.
     - To nic nie pomoże. Ja już jestem wrakiem człowieka, a co dopiero będzie potem... Zrozum, znalazłam chłopaka, którego kochałam, on mnie tak zwyczajnie zdradził, no i jeszcze teraz muszę zwierzać się Tobie. Czemu ja zawsze w końcu i tak trafiam do Ciebie? 
     Wzruszyłem ramionami.
     - Nie mam nic przeciwko temu, że trafiasz na mnie. Łóżko jest takie ciepłe, gdy w nim jesteś... - Uśmiechnąłem się złośliwie i usłyszałem cichy chichot dziewczyny.
     - Nic się nie zmieniłeś, nadal jesteś palantem.
     - A Ty nadal jesteś upierdliwa. - Wymamrotałem, odsuwając pasma włosów opadające na twarz Blue.
     - Mmm... - Mruknęła, pozostawiając ślady pocałunków na mojej klatce piersiowej.
     - Wszystko już w porządku?
     - Można tak powiedzieć... - Wymamrotała pod nosem, na co uśmiechnąłem się.
     - Hej, myślę że już najwyższy czas iść spać. - Powiedziałem, szturchając ją w ramię. Co? Nie wierzę, że właśnie to powiedziałem.
     To znaczy, to była nasza pierwsza 'poważniejsza' rozmowa.
     - Mhm, ale czy to będzie w porządku?
     - Err, po co te głupie pytania? Tak, to będzie w porządku. - Odpowiedziałem.
     - Więc śpiewasz Styles, tak?
     Uśmiechnąłem się złośliwie.
     - Tak, śpiewam niesamowicie.
     Blue wywróciła oczami, uśmiechnąłem się.
     - Uwierzę, jeśli zobaczę.
     Na jej słowa zareagowałem uśmiechem.
     - Jak chcesz, Anderson.

Blue's POV
     Dobrze, że są rzeczy, których nie widzimy (lub słyszymy) na co dzień. Na przykład cholerny śpiew Harr'ego.
     - Nie jest źle... - Wzruszyłam ramionami, gdy już skończył. To było naprawdę dobre - bardzo dobre... lecz nie chciałam mu tego przyznać. - Co to za piosenka? - Spytałam spoglądając na chłopaka.
     - Jeden z naszych nowych kawałków. Nazywa się "Story of My Life".
     - Ah, niezła nuta. - Uśmiechnęłam się.
     - Czy Ty właśnie powiedziałaś, że mój śpiew był 'niezły'?
     Ta noc naprawdę nie mogła być dziwniejsza...
     - Tylko teraz nie podlizuj się... - Nim Harry odpowiedział, zapanowała niezręczna cisza.
     - W nocy będzie się coś działo, czy będziemy tu przez te kilka godzin tak po prostu leżeć? - Poruszył łobuzersko brwiami.
     - Wiesz... jestem trochę zmęczona. - Powiedziałam.
     - No chodź... Chociaż pięć minut?
     Zaśmiałam się.
     - Jesteś idiotą, ale w porządku... Rusz się!

Paparazzi's POV
     - Widzisz, kto tam jest?
     - Cholera, czy to jest Harry Styles?
     - Tak, z jakąś dziewczyną.
     - Zrób zbliżenie aparatem.
     - Och!
     - Pstrykaj zdjęcia! Złap go, szybko!
     - Cholera, musimy jakoś dostać się do środka!
     Gdy staliśmy naprzeciwko hotelu, w którym zatrzymało się One Direction, okazało się, że zasłony w jednym z pokojowych okien były niezasunięte. Ujrzeliśmy tam Harr'ego Styles'a przytulającego się w łóżku z jakąś dziewczyną.
     Niezły widok! Później widać było tylko sylwetkę chłopaka, który zasuwał dwie zasłony.
     To było to, czego ludzie pragnęli zobaczyć...

4 komentarze:

  1. Awwwww! Kurwa zajebiste...

    Szczerze? Myślałam, ża nasza słodka para połaczy się namiastką przyjaźni (czodzi mi raczej o tolerowanie swoojej obecnosci). I ta perspektywa paparazzi na końcy... kroi się mała afera.

    Osobiście twierdzę, że oboje są debilami.
    Nie mam siły na dłuższy komentarz, ale chyba mi to wybaczysz, co??

    No to pozdrawiam, życzę weny i ściiakam,

    Natali xx
    <3

    OdpowiedzUsuń
  2. O kurcze... To było.. Gjknhctkrs... Jak zwykle odbierasz mi mowę... Weeeeeź przestań! :*

    Miałaś bardzo dobry pomysł na tą perspektywę paparazzi, i myślę, że bd mieli dość duży przypał... ;-;

    Pozdrawiam xoxox

    PS Wybacz mi, że tak krótki, ale jak już wspomniałam odbierasz mi mowę o.O

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zwykle cudownie.

    OdpowiedzUsuń
  4. superrrrrrrrrrrr

    OdpowiedzUsuń